To może i je zaprezentuję wierszyk mojego kolegi Andrzeja Tomali:,
Krąży wirus dookoła
Kto się oprzec jemu zdoła?
Wirus ponoć nie wybiera
Wali w vipa i w portiera
Zażyć czosnek, ubrać maskę
Czy wyjechać na Alaskę?
Czy się ukryć gdzieś w szczelinie
I zaczekać aż to minie?
Krople potu lecą z czoła
Wielu przez to ma już doła
Wirus wokół, wirus wszędzie
Co to będzie, co to będzie,
Umyj ręce, umyj oczy
Zamknij buzię, zasłoń nos
A gdy wirus i tak wskoczy
Nic nie zrobisz, taki los