Alinoe napisał(a):
ja osobiście wolę w samotnościa te spędy mnie przytłaczają, ale inicjatywę popieram i wtóruję
Ja też jeżdżę sam bo młodsi znajomi rowerzyści zbytnio "podnieśli poprzeczkę" a rówieśnicy bardziej od roweru wolą kopać się po kostkach na hali.
Na "spędy" zwykle jeżdżę jako "wolny strzelec" tzn. bez zapisania się, ubrania firmowej koszulki i spożycia przydziałowej michy z garkuchni. Głównie po to aby spotkać ludzi, z którymi dawno się nie widziałem bo nie było okazji czy też czasu by się spotkać.
Na ostatnim rajdzie rodzinnym trasa w Cz-Dz tak się zwężała między opłotki, że ogon rajdu deptał w miejscu przez kwadrans a następnie prowadziliśmy rowery tempie 4 km/h. Taki mamy klimat
